TEMAT: Fotopozdrowienia z wyjazdów ((@:

Pychówki są the best!!! I oczywiście pan z kasą fiskalną na środku rozlewiska

A dzisiejszymi gwoździami programu były kładki na rozlewiskach Narwi. Szczególną atrakcję stanowiły kładki z przeprawami promowymi na odcinku Waniewo-Śliwno. Z podniecenia już zapomniałem czy było 4 czy 5 promów Na dodatek promy trzeba samemu przeciagać łańcuchami wyciąganymi z wody. Dobrze było mieć rękawice robocze

Pozdrowionka z kolejnego etapu Green Velo

iceman150 napisał:
Urokiem Tykocina byłem wielce zaskoczony i zachwycony pomimo zmęczenia. No i właśnie z tym zmęczeniem, a właściwie wycieńczeniem związana jest historia z tym błotkiem, o które pytasz. Uparłem się przejść ponad ośmiokilometrowy szlak pieszy po bagnach biebrzańskich, oczywiście z rowerem w pełnym rynsztunku. Po oznakowanym i dopuszczonym do ruchu szlaku spodziewałem się, że przynajmniej będzie do przejścia i tu zonk Po bardzo trudnym wstępie nastąpiły coraz dłuższe odcinki calkowicie zalane, a później już tylko przedzieranie przez bagno o głębokości od połowy łydek do krocza. Rower zapadał mi się co chwila w mule i musiałem go ostatkiem sił wyrywać. Nogi grzęzły, gzy cięły jak wściekłe. O mało nie zostawiłem tam sandałów na dnie bagna. Ale szlak(g) był oczywiście świetnie oznakowany na slupkach wbitych w bagienne dno. Kląłem na głos jak szewc i byłem bliski wzywania pomocy. Jakieś 5 kilometrów całkowicie zalanego terenu, mułu i bagien. Tylko dobra kondycja i upartość pozwoliły mi się stamtąd wydostać. Ot taka życiowa przygoda mnie spotkała i nauczka, żeby nie ufać szlakom. Uważam, że taki szlak powinien być zamknięty lub przynajmniej oznakowany jako wymagający specjalistycznego przygotowania. Byłem wycieńczony i smierdziałem mułem z daleka. Wyciagnąłem trochę farfocli z napędu i ruszyłem napić się piwa

Pozdrówki z bagien

Tykocin - wyjątkowa miejscowość

Te błotko to też na Green Velo?
Co to za miejscowość na zdjęciu z Davisem jadącym po bruku?

krzys80 napisał:
Taki mały psikus od słownika w telefonie

Tym razem pozdrawiamy z Narwiańskiego Parku Narodowego i oczywiscie konsekwentnie z Green Velo

Dla ścisłości "BIEBRZAŃSKIEGO"

Dziś pozdrawiamy z przepięknej krainy - Biebrzańskiego Parku Narodowego

Piękne okoliczności przyrody.

Pozdrowienia z gornego odcinka Green Velo Dziś spełniłem jedno ze woich marzeń z dzieciństwa i zostałem śluzowym na Czarnej Hańczy

Pozdrowienia z Wigierskiego Parku Narodowego

Pozdro z Solca Kujawskiego...... 14.06.2020r

I jeszcze jedna migawka z trasy Uwielbiam napotykać takie chałupy

Pozdro z niedzielnego tripa- golgota ksionżkowska (Książki- piaskownia)

Pozdrowienia znad Gopła

Pozdrowienia z Niedźwiedzia Ciekawy pałacyk tu mają...

Ostatni dziedzic dóbr niedźwiedzkich był wielkim miłośnikiem sztuki i antyków. Zgromadził tu imponujący (i znaną wśród kolekcjonerów) zbiór artefaktów, obrazów, rzeźb i książek.

Ponoć wszystkiego siedem pokojów !

Jesienią '39 pojawili się niezwłocznie niemieccy muzealnicy i przystąpili do ,,zabezpieczania" kolekcji.
Jeden z obrazów osobiście zdjął ze ściany i zabrał sam gaulaiter Forster.

Sam dziedzic dożył swoich dni na jałmużnym chlebie w domku gospodarczym swej dawnej posiadłości (zm. 1947). Umierając, trzymał w dłoniach szablę...

pozdrowienia znad plamki koloru niebieskiego na mapie.... swoją drogą .... czy ktoś rozpozna miejsce? Podpowiem że woda ultra czysta

Skenay kiełbasę tak ponacinałeś że myślałem że jakąś larwę wędzisz na ognisku.

MARCINHD napisał:
Jak w tamtym miejscu nie ma być błotnie, skoro tam akurat strumyk przepływa

W zdecydowanej większości nawierzchnia suchutka.

błotne mimo suszy Diabelce

Pozdrowienia znad Jelonka

Pierwotnie miał być Mylof, porzucony dla Kochanki, by ostatecznie rzucić Kochankę na rzecz sympatycznego Jelonka Taki spontaniczny wypad z namiotami...

Okolice CG. Park w Annowie. Blisko a ładnie!

W niedzielę jeszcze się trzymał. Jak zawsze malowniczy.

nie zabrałem kamery na wyjazd.... ale jutro ( o ile nie będzie padać) planuję tam wrócić.... ktoś chętny? błoto i brak dróg murowane zapraszam startuję jutro koło 9.00

Pamiętam przeprawy w tym miejscu... Zwłaszcza raz zimą, kiedy brzegi tego potoku skuł lód...
Nieostrożny krok mógł skończyć się w najlepszym razie zamoczeniem butów, co w ujemnej temperaturze... To były czasy