TEMAT: Na Trzech Króli do Betlejem (06.01.2015 środa)

Mario78 napisał: Nie oceniaj innych swoją miarą (a raczej miarką - bo wg mnia dużego "formatu" nie jesteś).
Jeśli czegoś nie chcesz zrobić lub NIE POTRAFISZ - to nie obrażaj innych (a zwłaszcza Kobiet).
Z tego co wiem to w wyprawie brały udział same dorosłe osoby, więc biorące za siebie odpowiedzialność - może ty zawsze potrzebujesz zgody, twoja sprawa.

Mario78 myślę że jesteś strasznie zakompleksionym moherowym beretem, żle nas oceniasz bowiem Twoja wyobrażnia tak daleko nie sięga. Napisałeś że jesteś rowerzystą od dawien dawna, co z tego skoro prawdopodobnie jeżdzisz wokół własnego komina i prawdopodobnie nigdy nie przekroczyłeś tablicy z napisem Grudziądz. Użyłem celowo słowa "prawdopodobnie". Napisz o swoich największych rowerowych wyczynach a wycofam swoje pierwsze zdanie w tym tekście.

gość napisał:
Abstrahując od wpisu mario78, z który osobiście uważam za bezsensowny, to muszę stwierdzić, że się zapędziłeś w swoich inwigilacyjnych dążeniach.

Odniosłem się wyłącznie do zacytowanego fragmentu twojego wpisu.[/quote]


nie masz odwagi oficjalnie się podpisać pod własnym wpisem to nie udawaj tu anonima..
tyle w temacie tu z mojej strony.... pozdrowienia dla prawdziwej braci rowerowej ....

poproszę administratora o IP tego komputera z którego została wysłana wiadomość użytkownika Mario78.
z rowerowym pozdrowieniem HD[/quote]

Abstrahując od wpisu mario78, z który osobiście uważam za bezsensowny, to muszę stwierdzić, że się zapędziłeś w swoich inwigilacyjnych dążeniach.

Odniosłem się wyłącznie do zacytowanego fragmentu twojego wpisu.

Mario...zapraszam jutro na rowerowanie właśnie Ciebie jak to piszesz...rowerzysto od dawien dawna.... zobaczymy ile warta jest Twoja jazda.... a jak Ciebie irytują wpisy tu na forum, lub styl jazdy jaki indywidualnie preferujemy to nie wchodź do domu...a weź czyściwo i gazeluj rowerek Boisz się zimna, lodu, deszczu i kij wie kogo jeszcze.... to siedź cicho i nie mieszaj się w czyjeś style uprawiania sportu...a jeżeli się przytrafiło stanąć gdzieś na piwo lub coś w tym stylu.... jakiś izotonik... nie Twoja to sprawa więc zamilcz!!!!!! lub zapraszam jutro na jazdę w terenie poproszę administratora o IP tego komputera z którego została wysłana wiadomość użytkownika Mario78.
z rowerowym pozdrowieniem HD

Ja może nie jestem miłośnikiem takich ekstremalnych wyjazdów, ale każdy jeździ tak jak lubi i to jest właśnie najważniejsze. Wydaje mi się Mario78, że mógłbyś zrozumieć tą wycieczkę, gdybyś spróbował zrozumieć alpinistę wspinającego się np. na Mount Everest w o wiele bardziej srogich warunkach i nieporównywalnie bardziej niebezpiecznej wyprawie.

Mario78 napisał:
O to chodziło, żeby każdy jeździł jak lubi - po swojemu, a nie powtarzał jakiś ogólnie przyjęty szablon Jeśli pójść śladem wypowiedzi Mario78 to okaże się, że moja ulubiona jazda po błotku również jest nieodpowiednia

Nie bardzo rozumiem, dlaczego irytują kogoś czyjeś wyprawy, skoro nikt nikogo do ich uczestnictwa nie przymusza. Nie rozumiem też, dlaczego całodzienna wyprawa na silnym mrozie jest według kogoś głupotą, a przykładowo całodzienna jazda na nartach w jeszcze niższej temperaturze już nie. To kwestia odpowiedniego ubioru, odporności i dawki ruchu, który niezawodnie wyzwala w nas ciepełko

Pozdrawiam wszystkich rowerowo stukniętych i pokręconych - tak trzymać

Mario78 napisał:
Ladnie kolega zaakcentowal swoja bytnosc na forum-pogratulowac Raczej zwykla prowokacja ktoregos ze sfrustrowanych starszych stazem kolegow juz jezdzacych z nami. Jestem ciekawy jak bedzie wygladala wycieczka zorganizowana przez Ciebie-chociaz osoviscie uwazam ze schowasz sie za swoja anonimowoscia i po kilku zlosliwych postach wiecej kolegi Mario78 nie zobaczymy na forum Jak to mowia w internetach?;-)Nie karmic trolla?:-P

Wypraszam sobie!!!!!!!! Kobiety nie jechały, aby ogrzewać facetów i pić trunki pod sklepami!!!

Istnieją powiedzenia.. na głupotę nie ma lekarstwa".Przysłowia są nie tylko jak zwykło się mawiać,, skarbnica narodów",Ale często również zlomowiskiem bezmyślnie przyjmowanych sloganów.Przysłowie to bardzo dobrze odnosi się właśnie do tej wycieczki.Wszyscy składają tutaj gratulacje i są pełni podziwu.To wy jako brać rowerowa powinniście od takich wycieczek chronić swoich kolegów.Uważacie że to był dobry pomysł w taką pogodę na calodzienna wyprawę? Jestem rowerzysta od dawien dawna i niestety irytują mnie takie wyprawy. Można tylko pogratulować że wszyscy wrócili żywi-dobrze że mieli kobiety dzięki którym mogli się przy takiej temperaturze ogrzać.Nie dziwię się mężczyznom którzy na taka wyprawe się wybierają, ślę dziwię się ze pozwalają swoim kobietom na coś takiego.
Od pewnego czasu jestem zaniepokojony rowerzystani grudziadzkimi.Uważam że niektórzy wystawiają złą opinię. Mam wrażenie że większość wycieczek opiera się na wyjazdach którym celem jest spijanie trunków pod wiejskimi spoldzielniami,nie wspomnę o innych rzeczach.Trochę wstyd. Czy o taki obraz nam chodzi.Daje trochę do myślenia organizatorom,uczestnikom a przede wszystkim prezesowi który zapoczątkował rowerowy grudziadz. Czy o to właśnie chodziło.,..

Dla mnie to co zrobiliście to mistrzostwo
Gratuluje wytrwałości, kondycji, hartu ducha i silnej woli!!!

A jednak cały dystans się udało
i tak trzymać !!!
Kolejne granice pokonane i wyzwania coraz większe
Wielkie gratulacje !

To się nazywa "Być zawsze pozytywnie zakręconym" (niezależnie od warunków i temperatury)

Montuj Bartku montuj szczekam na efekty

No...no... szczęka opada, odbiera mowę, podziwiać. Byłem sceptyczny co do realiów a tu proszę... Gratulki Jest potencjał, jest moc, tak trzymać

Matołek napisał: Żałuję, ze mnie rozożyło Jestem również pod wrażeniem

Musze przyznać ,że śmiałem wątpić na starcie - nad Wisłą budzik wskazywał około -16 stopni co dość skutecznie ochładzało mój zapał Kiedy jednak na miejscu zbiórki zobaczyłem Rafała - lekko oszronionego który przed chwilą przybył z Nowego - z bananem na twarzy - już wiedziałem że trzeba przynajmniej spróbować Okazuje się ,że zimno to kwestia przyzwyczajenia Po 13 godzinach na mrozie i przejechanych około 105km czułem się lepiej niż po ostatnich Sartowicach gdzie przewiało nas konkretnie
Nie zmienia to faktu że pojawili się najtwardsi z twardych a że były tam aż dwie niewiasty to zadziwia mnie podwójnie Największą marudą byłem jak zwykle ja - ale jak wiadomo ja lubię sobie pomarudzić - żadna z dziewczyn ani przez chwilę nie narzekała na warunki Szacun i gratulacje Kto był w ten dzień na dworze ma pojęcie z czym przyszło się nam mierzyć
Trasa można powiedzieć że standard ale nowe tereny zwiedzaliśmy w okolicach Rzymu,Trzech Króli i Betlejem - na wiosnę wracamy bezapelacyjnie - sporo zostało tam jeszcze do objeżdzenia
Specjalne podziękowania należą się Rafałowi i jego bratu Romkowi oraz całej rodzinie państwa Jackowskich którzy przygotowali profesjonalne ognisko z najróżniejszymi dodatkami - dawno nie spotkaliśmy się z tak gościnnym przyjęciem - szacunek że chciało się im poświecać swój wolny czas po to żeby sprawić nam tak miłą niespodziankę Jestem pod ogromnym wrażeniem - tam także zawitamy pewnie w bardziej sprzyjających warunkach żeby się odwdzięczyć
Ania - świetny pomysł z targaniem tych koron i przebraniem Józefa Dodało to klimatu całemu wyjazdowi. Miły gest pani sprzedawczyni w Jaźwiskach która widząc nasze oszronione głowy zaoferowała nam gorące kubeczki Strasznie mi to pomogło i dało siły do dalszej drogi.
A poza tym jak zwykle dziękuję pozostałej czwórce harpaganów - gdyby w pobliżu uderzył meteoryt jestem pewny ,że na drugi dzień w Umawialni pojawiłby się temat z odpowiednią propozycją wycieczki Niezatapialne łobuzy Nagrałem sporo materiału więc zabieram się za montaż i pewnie wrzucę coś dziś lub jutro żebyście też mogli poczuć mróz skradający się pod ubranie

Nie taki straszny ten mróz, najgorzej było po postojach;-)
Faktycznie jak napisał Pieter z taką ekipą to nawet na Północny Biegun;-)
Panowie się o nas bardzo troszczyli: jeden osładzał postoje i wtłaczał powietrze , drugi dźwigał rower , a z troski nawet wywinął orła, trzeci ugościł nas iście królewsko .
Dziękuję za wyrozumiałość i wesołą atmosferę podczas robienia fotki w Betlejem. Chyba święto trzech króli udzieliło się wszystkim, nawet pani w jednym sklepie była tak uprzejma, że zrobiła gorące kubki.
To była bardzo fajna wyprawa;-)
Dzięki!

No, no, w taki mróz Nieźle Was pogięło i za to Was podziwiam

Podziwiam i gratuluję!

Podziękowania dla:
Anetki
Ani
Bartka
Rafała

Pomimo tego strasznego mrozu, różnych mroźnych podmuchów i z pewnością życzliwych ostrzeżeń, do Betlejem, celu naszej pielgrzymki dotarliśmy!!!. W Rakowcu ognisko, przy którym ogrzaliśmy się i najedliśmy do woli. Wielkie podziękowania dla sympatycznej i życzliwej rodzinki Rafała, która przyjęła zdrożonych rowerzystów. Barszczyki, żurki, pieczywka, kiełbaski, ogórki (nawet w trzech rodzajach), przyprawy i nawet krzesełka, żeby można było wchłaniać pokarmy i ciepełko na siedząco. Potem Wiosła, punkt widokowy, Nowe i do domu. A po drodze pierwszy w tym roku opad skrzącego się w naszych światłach śniegu. Podziękowania dla twardziela Rafała, który odprowadził nas do Grudziądza i samotnie wrócił do Nowego (łącznie ponad 145 km). Napiszę i podkreślę, że z taką ekipą to nawet na Północny Biegun

Endo mówi, że ekipa dotarła do Betlejem i rozpoczęła powrót. Są w pobliżu Rakowca.

Na dworze porażająco rześko termometr na otwartej przestrzeni wiec temperatura bardziej odczuwalna

To jest zima żartów ni ma tylko Harpagan(-ka) takie warunki wytrzyma

Fiuuuu -13,5 na strzemyku ,wiatru nie ma ale cos czuje ,ze calosci nie uda sie pojechac

Niestety, nie mogę jechać. Myślałem, że się uda, ale pewne, ważne sprawy zatrzymują mnie w domu. Może mi się uda wyjechać Wam naprzeciw, aby wskazać drogę powrotną. Ale to już telefonicznie.

Życzę spokojnej jazdy, i obyście bałwanami po drodze się nie stali... znaczy z powodu opadów śniegu